Nigdy nie szukałem pracy
Zawsze tak się składało, że to praca mnie szukała.
Dziś pierwszy raz jestem w sytuacji, kiedy to ja szukam pracy i nie bardzo wiem, jak się za to zabrać.
Tak najczęściej zaczyna się rozmowa. Potem, jest spora lista osiągnięć często takich, że buty spadają z wrażenia. Często jest solidna wiedza, znajomość branży i na pierwszy rzut oka czy może ucha - wysokie kompetencje. Dalej często słyszę.
Wie Pan, nie miałem czasu spotykać się z Headhunterami, było tyle pracy i ważniejszych projektów niż mało przydatne w tamtym czasie spotkania. I gdzieś w podtekście słychać słowa. Do tej pory osiągałem tak dobre wyniki, że konkurencja sama o mnie walczyła. "Byłem wręcz przekonany, że rezultaty mówią same za siebie. Ten cały LinedIn to targ próżności trochę taki drugi FB. Jak patrzę, co wyprawiają koledzy, z którymi pracowałem to czasem się za głowę łapię, jakie mitomańskie historie opowiadają. Z ich opowieści wynika, że cały świat uratowali i to niejednokrotnie. A prawda jest taka, że ledwo sobie radzili, a niektórzy mieli programy naprawcze. Obrzydza mnie, jak ludzie podszywają się pod nieswoimi sukcesami i zwyczajnie kłamią. Prawda zawsze się obroni i prędzej czy później wszystko wychodzi na jaw".
I kiedy pytam to jak mogę pomóc? Słyszę.
No właśnie jest jakoś inaczej. Coś się zmieniło. Może jestem za stary, może pesel nie ten? Sam właściwie nie wiem.
Spróbujmy się temu przyjrzeć.
Żeby doszło do zawarcia transakcji, jaką jest umowa o pracy, bez względu na jej formę - muszą spełnić się 3 okoliczności.
I to w zasadzie tyle. Jak te trzy punktu mają się do rozmówcy, o którym pisałem powyżej.
Otóż kiedyś standardy pracy i kierunki rozwoju polskim firmom wyznaczały zachodnie korporacje. W uproszczeniu wyglądało to tak, że skoro kandydat pracował wcześniej w zachodnich firmach, to jest wystarczająco dobry dla organizacji o wysokich standardach. Bo przecież musiał zostać wcześniej zweryfikowany. Jeśli jeszcze okazywało się, że przepracował 3 lata, to mamy kandydata marzeń, z wiedzą i doświadczeniem. Zamiast inwestować w rozwój i szkolenia taki kandydat sam niejednokrotnie transferował swoją wiedzę do nowej firmy.
Dziś mamy zupełnie inny obraz rynku. Już nie wystarczy mieć doświadczenie w pracy w uznanej organizacji, bo takich osób obecnie jest ogrom. Podział na polskie i zagraniczne firmy coraz bardziej zanika. Polskie firmy bardzo się profesjonalizują i doskonale konkurują na globalnym rynku, a niejednokrotnie kupują zachodnie spółki. Co za tym idzie zachodnie brandy nie mają już takiej wielkiej mocy przyciągania, chociaż doświadczenie w dobrej firmie zawsze pomaga.
Dlatego świadomy kontakt z Twoją wybraną grupą docelową powinien być stały. I nie oznacza to, że musisz publikować posty raz dziennie lub najmniej raz w tygodniu. Wystarczy, że zrobisz to raz na miesiąc. Nie znaczy to, że taka częstotliwość pozwoli Ci na bycie w interakcji z Twoją grupą rekrutujących decydentów. Jest jednak sporo rzeczy, które możesz robić, aby być w mainstreamie. To wszystko po to, żebyś był pierwszym naturalnym skojarzeniem. Kiedy ja myślę o dziennikarstwie, natychmiast mam skojarzenia z Renatą Kim, kiedy myślę o technologii, myślę Leszek Giza, Kinga Zachrjasz kiedy myślę o divercity & inclision, a kiedy myśli moje zaprzątają badania naturalnie moje myśli biegną do Grzegorza Wierchowca.
Drugim aspektem, na który chciałbym mocno zwrócić uwagę to szum informacyjny. Pamiętam, ile trwały bloki reklamowe kiedyś, a ile trwają obecnie. Dawniej głównym źródłem informacji były treści pochodzące od profesjonalnych dziennikarzy, dziś źródłem informacji jest każdy z nas za pomocą mediów społecznościowych. I każdy próbuje przebić się z informacją. Świat przestał być wyraźnie słyszany, a stał się kakofonią. Co za tym idzie, wielu z nas próbuje krzyczeć głośniej, wyraziściej. Często ocierając się przy tym o mitomanię tylko po to, by zostać usłyszanym. W tym gąszczu komunikacji, wzajemnym przekrzykiwaniu się i walce o naszą uwagę liczenie, że ktoś będzie wiedział i pamiętał, że jesteśmy dobrzy w naszych profesjach, jest bardzo rzadkie. Dlatego nasza komunikacja powinna być precyzyjnie kierowana do właściwej grupy docelowej. Innego komunikatu potrzebuje reasercher, którego doświadczenie jest niewielkie, innych informacji może poszukiwać HR a jeszcze innych Twój przyszły przełożony. Przekaz musi być precyzyjny i odnoszący się do właściwej grupy.
Na koniec chciałbym odnieść się do wieku.
Tak, wiek w pewnym momencie nie pomaga, a często bywa barierą. Ale nie tylko wiek biologiczny, ale również ten mentalny. Temat wieku i dyskryminacji ze względu na datę urodzenia to duży temat. Dlatego upraszczając, podsumuję to tak. Skoro nie mamy na to wpływu to, co nam pozostało?
Pozostaje przyjąć do wiadomości, że łatwo już było, teraz będzie trudniej. Czy trudniej oznacza, że niemożliwe? Nie. To jednak oznacza, że musisz być lepsza/lepszy w opinii osób biorących udział na każdym etapie rekrutacji. To oznacza, że musisz mieć doskonałe wygrywające CV, zoptymalizowany profil na IN, musisz potrafić „sprzedać się na rozmowie rekrutacyjnej” oraz powinieneś zdobyć umiejętność poszukiwania pracy na rynku ukrytym.
Więcej o tym - czy po pięćdzięsiątym roku życia dostanę prace opowiadam na moim kanale Youtube
Poszukiwanie pracy stało się wiedzą tak samo ważną jak marketing, HR czy finanse.
Uważasz, że ten tekst może być pomocny dla innych osób udostępnij go proszę, a jeśli sam chcesz porozmawiać umów się na bezpłatną poradę.
Pozdrawiam Was ciepło
Ernest
