LinkedIn

Nie wierzę w work-life balance

18.06.2023

Work - life - balance

Może podniosę ciśnienie wielu coachom, doradcom czy mentorom, ale zwyczajnie nie wierzę w work-life balance. Podział na pracę i życie poza pracą jest sztuczny.

Jest tylko jedno życie, w którym dni wypełniają nam różne aktywności. Czy idąc do pracy, której nienawidzisz tylko na 3 godziny będziesz miał work-life balance? Nie. Zdecydowanie nie. Czy jeśli jesteś refleksyjny, a Twój szef od lat uprawia filozofię hustle, to liczysz, że się zmieni i nagle będzie inaczej? Może zwyczajnie nie pasujesz do tej kultury? W życiu albo jest nam dobrze, albo coś nas uwiera. I nie ma znaczenia, czy nas uwiera w pracy, czy poza nią. Czasem uwiera w domu relacja z żoną lub mężem, czasem komunikacja z przyjacielem, czy dziećmi i wtedy chętnie uciekamy w pracę lub w hobby.  Nawet ciężka praca po godzinach może dawać nam poczucie bycia spełnionym, na przykład, kiedy nie możemy się doczekać, aż zobaczymy rezultaty naszego projektu. To co nam jednak doskwiera jest osobnicze, a nie przypisane w jakichś magiczny sposób do pracy. Nie czas i zaangażowanie w pracę jest problemem. Problem pojawia się, kiedy nie radzimy sobie z rozwiązywaniem problemu.

Czasem jest to monotonia, czasem szef, z którym się nie zgadzasz lub rola, jaką pełnisz. Chyba jednak najczęściej doskwiera nam brak sensu lub działanie wbrew naszym przekonaniom i wartościom.  I w tym momencie bliska jest mi psychologia Adlera, która mówi, że źródłem wszelkich problemów są relacje międzyludzkie.

Uwielbiam swoją pracę i piszę ten tekst późnym wieczorem, a pewnie jeszcze w weekend będę nad nim pracował, ale nie robię tego za karę, lub pod przymusem. Lubię pisać i dzielić się swoimi przemyśleniami. Moja praca jest cudowną przygodą, gdzie poznaję niezwykle mądre osoby. Osoby wybitne, prezentujące zawodowo światowy poziom. Osoby, których nigdy nie miałbym szans poznać. Osoby, których kalendarze jeszcze kilka miesięcy temu były zapełnione na kilka miesięcy do przodu. Dziś pracujemy razem. Razem uczymy się od siebie. Pracuję dużo, bardzo dużo, Często jestem zmęczony po 10 -12 godzinach pracy.  Czy czasem nie mam dość? Tak, mam i wtedy znikam na kilka miesięcy, nic nie publikuję i ograniczam swoją aktywność. To jest jednak mój rytm. Czuję to, co mówi mi moje ciało i moje emocje. To jest dla mnie balance w życiu, a nie podział na pracę i życie prywatne.

Panta rhei – wszystko płynie

Nasze relacje, potrzeby i oczekiwania, nasza świadomość i widzenie świata wciąż się zmieniają. I wielkiej mądrości wymaga widzenie wielości obszarów naszego życia. Kiedy mamy małe dzieci nasze potrzeby i uwaga są inne, niż kiedy dzieci wyleciały z gniazda. Wszystko się zmienia jak wierszu „Powolny taniec” (znajdziesz go tu)

Wypalenie zawodowe

To co często nazywamy konsekwencją braku balansu, czyli wypalenie zawodowe, to brak ognia, brak sensu, celu, motywacji. Ten ogień trzeba wzniecić, rozpalić i rozdmuchać aż zrobi się jasno. Każdy czasem potrzebuję zmiany aktywności, bo ona pomaga nam nabrać dystansu i zobaczyć stan rzeczy w innej perspektywie. Jestem przekonany, że nawet w przypadku zbyt długiego okresu wypoczynku i "nicnierobienia", każdy może doświadczyć smutku i apatii, a może nawet i depresji. Jako ludzie potrzebujemy widzieć sens. Dla mnie kluczem jest wewnętrzna uważność, samoświadomość, klarowność myśli, rozpoznanie własnego rytmu i poszukiwanie przestrzeni w umyśle. Tego nie da się załatwić stawianiem sztucznych ram. Dbanie o balans jest słuchaniem siebie. Kiedy tkwisz miesiącami, czasem latami w toksycznych relacjach, jak żaba w podgrzewanej wodzie aż do wrzątku, chcę wykrzyczeć przestań się gwałcić. Przestań się zmuszać. Wiem, że są kredyty, zobowiązania i terminy. Wiem, że czasem robimy rzeczy z rozsądku, choć nie zawsze mamy na nie ochotę, ale to jednak nie może być standardem. To Ty jesteś odpowiedzialny za określenie granic. Tak samo, jak wtedy, kiedy źle się czujesz i sam musisz określić moment, kiedy iść po pomoc do lekarza.

Kiedy masz odruch wymiotny na myśl, że masz iść do pracy, to znaczy, że dokonujesz gwałtu na sobie, że jesteś o 3 mosty za daleko.

Zmiana - rozpal w sobie ogień

Nie namawiam Cię do rzucenia pracy. Ale zacznij rozważać zmianę, a następnie zaplanuj wdrażanie jej w życie. Nie tkwij w miejscu, nie bądź bierny, nie bądź pasywny. Jesteś zbyt ważny dla świata. Każdy może wnosić wartość w businessie, ale musisz wiedzieć, gdzie jest ta wartość, musisz ją rozpoznać i znaleźć środowisko, gdzie Twoje wartości znajdą żyzną glebę do wzrostu.  

Zatrzymaj się. Stój. Stop. Wystarczy!

Nie będzie lepszego mementu nad zastanowieniem się czego chcesz. Czasem dokonujemy niekorzystnych zmian małymi kroczkami. Na tyle małymi, że nie zauważamy ich do czasu, kiedy te zsumowane zmiany zobaczymy w dłuższym horyzoncie czasu. Wtedy widać jak bardzo jesteśmy daleko od naszej optymalnej trajektorii wzrastania, opartej o największy potencjał i talenty.  Być może od dekady podejmujesz coraz to więcej zadań, obowiązków, które odbierają Ci poczucie spełnienia.

Jeszcze raz, Stój. Stop. Wystarczy!

Przyjrzyj się temu co robisz. Zobacz co Cię uwiera. Może to pora na zmianę. Dziś. Może dziś właśnie powinieneś iść do twojego HRBP i pogadać o zmianie, albo zacznij szukać. Twój płomień, jeśli będzie wystarczająco silny będzie przyciągał spełnienie i satysfakcję, uznanie i bogactwo. Jeśli przestaniesz o niego dbać, przygaśnie. Tylko Ty możesz stać się strażnikiem Twojego wewnętrznego ognia. Tylko Ty jesteś za niego odpowiedzialny. Tylko Ty możesz go wzniecić. Nie zrzucaj winy na innych. To nie jest wina HR-u ani Twojego przełożonego. Możesz pomyśleć, że mnie jest łatwo mówić, prowadzę własny business. A czy coś stoi na przeszkodzie, żebyś też to zrobił? Czy stoi coś na przeszkodzie, żebyś dziś wieczorem usiadł i zaplanował zmianę albo przynajmniej zatrzymał się i poczuł, czego nie chcesz?

Porozmawiajmy o Twojej zmianie zawodowej.

Umów się na bezpłatną poradę i przedyskutujmy to razem.

Pozdrawiam

Ernest

Uważasz, że to wartościowy tekst udostępnij go innym.

 

Bezpłatna porada