LinkedIn

Kiedy zaniechać poszukiwania pracy i otworzyć własną firmę

16.07.2023

Kiedy zaniechać poszukiwania pracy i otworzyć własną firmę

Czyli kiedy, odpuścić poszukiwanie pracy na etacie? Co to oznacza i na co musisz być gotowy, realizując się zawodowo jako self employed?

Marzenie o prowadzeniu własnej firmy, nieposiadaniu szefa, swobodzie podejmowania decyzji, jest niezwykle uwodzące. Sam proces zakładania firmy, ogarnianie spraw organizacyjnych, również jest pełen ekscytacji. Wymyślanie nazwy, praca nad wizualizacją marki, projekt strony internetowej, rozmowy ze znajomymi i te niekończące się pomysły, które jak wodospad endorfin zalewają mózg. Dlaczego tak późno wpadłem na ten pomysł? Już dawno powinienem to zrobić? Możesz poczuć się lepiej emocjonalnie po miesiącach, a nawet latach chodzenia ze spuszczoną głową i po ciągłych pytaniach znajomych: „Jak z pracą?”.  Wychodzisz do ludzi, rośnie Twoje poczucie sprawczości i kontroli nad swoim życiem, a nawet w domu jakoś zaczyna się układać lepiej.

To nie może się nie udać. Liczyłeś to wiele razy. Znasz rynek i potencjalnych klientów. Sam nie raz szukałeś tego rozwiązania, produktu czy usługi. Twój pomysł – myślisz sobie – wiele zmienia na rynku.  Z każdym dniem widzisz nowe zastosowanie, które utwierdza Cię w wyborze tej drogi. Być może takiego rozwiązania nikt nie ma. Podekscytowany myślisz, że można Twój pomysł skalować na inne rynki i do innych branż.  Tak, to jest dobra decyzja, to słuszny wybór. To byłoby nieprawdopodobne, gdyby nikt tego nie chciał kupować. To powinno się udać. To musi się udać!

Własna firma - musi się udać?

Czy kiedy myślisz, że już gorzej być nie może, to znaczy, że naprawdę nie może? Ależ może!

Podjąłeś decyzję, że startujesz z własnym businessem. Po pierwszych trzech miesiącach mija pierwszy high. Kiedy znaczną część pieniędzy wydałeś już na stronę i piękne logo. Twój entuzjazm zaczyna trochę spadać. Oczywiście trzeba jeszcze przygotować promocję, żeby świat się dowiedział o Twoim wspaniałym rozwiązaniu, produkcie czy usłudze.  Pracujesz dalej intensywnie. Koszty rosną, bo nie przewidziałeś wszystkiego, ale i tak było warto, bo dokonałeś wielu ulepszeń. Będzie dobrze, dodajesz sobie otuchy w myślach. Każdą złotówkę wydajesz z rozwagą, bo to przecież Twoje pieniądze.

Przychodzi czas na promocję. Pierwszy miesiąc nie przynosi żadnego rezultatu. Słyszysz jednak, że to wymaga czasu i kalibracji, że trzeba poprawić to i owo i „będzie Pan zadowolony”. Mija kolejny miesiąc i wraz z kurczącym się budżetem Twój entuzjazm spada coraz bardziej. Ludzie, którzy zagrzewali Cię do boju i zapewnili, że jak będziesz miał już gotową ofertę, to żebyś ją koniecznie przesłał, nagle są mało zainteresowani. Czasem znikają jak kamfora i jakoś trudniej się do nich dodzwonić. Czasem pojawiają się nieoczekiwane problemy. Dochodzisz do wniosku, że brak Ci doświadczenia, że brak Ci referencji i rekomendacji. Wpadasz więc, na pomysł, że trzeba zapłacić frycowe i zrobić kilka projektów albo za darmo, albo po kosztach, żeby dostać referencje.

Ciągle nie masz czasu. Wszyscy ciągle czegoś chcą. A to zaginęła faktura, a to trzeba jakieś sprawozdanie zrobić, zmiana abonamentu, wymiana opon, przesłać wyciągi do księgowości. Masz poczucie, że klienci traktują Cię jak nachalnego petenta. Czujesz tak potężny opór, jakbyś pchał przed sobą kulę ziemską. Masz dość, masz absolutnie po kokardę.

I kiedy jesteś już na granicy załamania nagle pojawia się nadzieja na duży kontrakt tak duży, że postawi Cię na nogi i wreszcie złapiesz oddech. Wstajesz z kolan i jeszcze ten jeden raz, jeszcze ten jeden wysiłek. Dasz radę. Później już będzie tylko lepiej. To jedno zamówienie może zmienić wszystko.  

Niestety z dużej burzy mały deszcz, albo nie dostałeś tego zlecenia, albo zlecenie skurczyło się do rozmiaru tak niewielkiego, że sen o dokonaniu znaczącej zmiany i stanięciu na własne nogi zniknął. Minęły kolejne miesiące, kasa z Twoich oszczędności stopniała, a może nawet zapożyczyłeś się licząc, że inwestycja się zwróci.

Czarny scenariusz - tak bywa bardzo często, ale czy musi?

Nie musi.

Sam przechodziłem przez podobny proces. Dziś wiem, że można robić to inaczej.

Najpierw sprzedaż, potem produkt.

Najpierw zacznij sprzedawać. Bez strony internetowej, wizytówek i innych gadżetów. Jeśli ktoś zdecyduje się kupić na tym etapie, zostaniesz moim bohaterem.

Jak sprzedać produkt, którego jeszcze nie ma? Nie będzie łatwo, bo nigdy nie jest łatwo, ale może się udać. Możesz kupić produkt u konkurencji. Nawet jeśli przepłacisz to się opłaci. Możesz ustalić odległy termin realizacji produktu/usługi. Możesz nawet oddać pieniądze i przeprosić, że nie jesteś w stanie spełnić warunków. Nawet jeśli będziesz musiał zapłacić karę, to warto to zrobić.

Nie, nie oszalałem. Nie sztuką jest wykreować produkt. Sztuką jest go sprzedać. I może są produkty, które się sprzedają same. Może są też produkty czy usługi tak doskonałe, że sława je wyprzedza i kolejka ustawia się sama. Ja niestety takich cudów nie spotkałem ☹. Za to wiem, że świat pełen jest cudownych produktów zalegających magazyny, których nikt nie chce kupować. Przed wypuszczeniem produktu taniej jest dołożyć do niego nawet 50 % ale być pewnym, że ktoś go kupi. Bo chyba nie ma lepszego prognostyka, czy business ma szanse powodzenie niż sprzedaż. Im wcześniej to ocenisz, tym mniej ryzykujesz. Nie polecam bazować jedynie na kręgu znajomych, ponieważ ich oceny rzadko są bezstronne’, a dodatkowo Twój business nie może bazować na wąskiej grupie znajomych (pomijam polityków).

Najpierw sprzedaż. Jeśli nie potrafisz sprzedać używając kartki papieru, czy też darmowych narzędzi dostępnych w sieci nie będziesz potrafił tego samego zrobić, mając nowoczesną stronę internetową, piękną identyfikację wizualną, cudowne zdjęcia i opisy produktu. Różnica będzie tylko taka, że czas i koszty, które poniesiesz będą znacząco wyższe. Jeśli będziesz potrafił sprzedawać, nie posiadając niczego, tym bardziej poradzisz sobie ze wsparciem profesjonalnej strony i cudownie opisanego produktu. Nawet jeśli to podejście wydaje Ci się sprzeczne z intuicją, oszczędzi Ci sporo pieniędzy i czasu. Bo jak tu sprzedawać, kiedy nie jesteś gotowy z produktem lub masz go tylko na papierze? To podejście zwane jako budowanie MVP (Minimum Viable Product) i jest stosowane powszechnie w start-upach a nawet w jednostkach badawczych, R&D, gigantów businessowych (pod tekstem znajdziesz literaturę temu poświęconą).

Częstym zabójcą własnej firmy jest dążenie z uporem maniaka do osiągnięcia doskonałości produktowej. Najpierw sprawdź, czy business się opłaci w kolejnych krokach udoskonalaj produkt. Często obawą przed wypuszczeniem produktu w świat jest niepokój przed niepowodzeniem i budowanie wewnętrznej iluzji, że bez tego to, a tego gadżetu klienci nie kupią. Jeśli szybko sprawdzisz wśród realnych klientów, czy są gotowi zapłacić, możesz zrobić zwrot przez rufę lub nanieść istotne korekty oczekiwane przez rynek. Inaczej może się okazać, że stworzysz doskonały produkt, którego nikt nie zechce kupić.

Jaki to ma związek z tematem tego wpisu?

Jeśli od około 2 lat nieustannie poszukujesz pracy z pełnym zaangażowaniem, sprawdź czy własny business będzie dla Ciebie dobrą alternatywą. 

Zanim jednak podejmiesz decyzję, żeby rzucić się w otchłań zakładania własnej firmy możesz sprawdzić bardzo wiele rzeczy. To ważna decyzja nie tylko z powodów ekonomicznych, ale również dlatego, że bardzo niechętnie zatrudnia się osoby prowadzące własną działalność. Nie chce powiedzieć, że jest to ruch w jedną stronę, niemniej powrót do firmy bywa bardzo trudny.

Kiedy myślisz o założeniu firmy będąc na etacie:

  • Nie rezygnuj z poszukiwania pracy, a jeśli pracę masz, najpierw sprawdź, czy Twoje produkty, usługi się sprzedają a potem rzucaj papierem. 
  • W tym celu możesz samodzielnie przeprowadzić ankietę, w której zadaj kilka pytań.

§  Czy Twoi przyszli klienci są gotowi zapłacić za Twoje rozwiązanie, produkt, usługę?

§  Ile są gotowi zapłacić?

§  Jakie mają obawy?

§  Czego brakuję w Twojej ofercie, a co jest zbędne.

  • Przygotowując ankietę, spotkaj się osobiście z potencjalnymi klientami, których nie znasz. Przyjaciele i znajomi często chcąc sprawić Ci przyjemność będą potwierdzali Twoje tezy. Kontaktując się przy okazji z osobami nieznajomymi przetrzesz kilka szlaków, jak to robić na przyszłość.
  • Jeśli klienci są zainteresowani zapytaj, czy mogą już dziś podpisać zamówienie z późniejszym terminem realizacji. To pytanie mówi - sprawdzam. Nawet jeśli udzielisz bardzo dużego rabatu masz pewność, że ten ktoś mówi serio, a to oznacza dla Ciebie nieoceniony skarb. Łatwo jest bowiem składać obietnice bez pokrycia.

Kiedy uda Ci się przeprowadzić samodzielnie badanie z około 15-20 potencjalnymi klientami, zbierz dane i podejmij decyzję. "Go or not to go?" Jeśli nie będziesz w stanie poradzić sobie ze zrobieniem prostej ankiety przeprowadzonej osobiście - jak chcesz sprzedawać? Jak chcesz chronić swoje pieniądze? Jak chcesz poznawać potrzeby klientów? Tak wiem są firmy badawcze itp. My jednak rozmawiamy o samozatrudnieniu, a to inna skala businessu. Na wstępnym etapie, to Ty będziesz handlowcem i głównym ambasadorem firmy. W małym businessie sprzedaż jest najważniejsza. W dużym zresztą chyba też. Z innymi rzeczami zawsze sobie jakoś poradzisz. Trochę lepiej lub trochę gorzej, będziesz się potykał, naprawiał błędy i z czasem doskonalił procesy, optymalizował, udoskonalał ofertę i firma z każdym rokiem będzie się profesjonalizowała. Musisz mieć jednak klientów.   

To czym się z Wami dzielę jest alternatywą do pracy na etacie w formule self employd z szansą na duży business, czego z całego serca Wam życzę.

Jeśli myślisz o zmianie zawodowej umów się na bezpłatną konsultację link do spotkania znajdziesz poniżej.

A oto wspomniane książki, które polecam wszystkim osobom zakładającym własny business:

1.     „Lean Start-up” autor Eric Reis

2.     „Blitzscaling” autor Bill Gates i Chris Yeh

3.     „Growth Hacker” autor Rayan Holiday

4.     “Jedna Rzecz” autor Gary Keller i Jay Papasan

5.     „StartUp bez pieniędzy” Miki Michałowicz

6.     „Fastlane” autor MJ DeMarco

7.     „Podręcznik Startupu” autor Steve Blank i Bob Dorf

Jeśli uważasz, że to wartościowy tekst udostępnij go proszę.

Pozdrawiam Was ciepło

Ernest Wencel

 

 

Bezpłatna porada