Te słowa Fryderyka Nietzschego usłyszałem kilka tygodni temu i poruszyły mnie na tyle mocno, że zainspirowały do napisania tego tekstu. Może będzie trochę refleksyjnie i mam nadzieję, że niezbyt moralizatorsko. Naprawdę ruszyły mnie te słowa i sam mocno się sobie przyglądam. Być może i dla Was będzie to okazja do waszych przemyśleń.
Być może to przez zbliżającą się jesień, a może to kwestia mojego wieku. Gdy patrzę wstecz, czuję wewnętrzny przymus, by robić rzeczy, które mają dla mnie znaczenie. Staram się patrzeć na świat przez pryzmat tego, co ma znaczenie dla mnie lub innych. Przyznam, że myśl o tym, że mógłbym odczuwać w piersi ciężar nieprzeżytego życia, napawa mnie przerażeniem.
Nie jestem zwolennikiem myślenia magicznego i nie wierzę w to, że wystarczy czegoś bardzo chcieć, by to osiągnąć. Uważam, że w świecie materii to działania fizyczne mają największe znaczenie. Nawiasem mówiąc, myślenie o rozpaleniu w kominku nie da efektu tak szybko, jak realne podjęcie się tego zadania. Oczywiście, nasze myśli kształtują nasze emocje, przekonania i postawy, które z kolei wpływają na nasze decyzje i działania. Między myśleniem a działaniem leżą słowa, które wypowiadamy. One mają moc, bo gdy poproszę, ktoś być może zaoferuje swoją pomoc w rozpaleniu kominka. W moim świecie myśli kształtują emocje, postawy i przekonania. Wyrażamy je słowami, bo myślimy słowami. A słowa potrafią pobudzić wyobraźnię, empatię, emocje lub przekonać innych do działania. Trochę jak w rozmowie rekrutacyjnej – słowa mają moc.
Piszę o tym, by przypomnieć sobie i innym, jak ważne jest wprowadzanie myśli w czyn i nie odkładanie ważnych rzeczy na później. Bo kiedy nasza pierś jest przepełniona nieprzeżytym życiem, czujemy ogromny ból. Dla mnie taka perspektywa jest przerażająca.
Dziś odczuwam, że czasu w życiu jest naprawdę niewiele. Za mało, by tkwić w bezruchu, za mało na robienie rzeczy bez sensu, które nie przynoszą nikomu korzyści. Za mało, by każdego roku patrzeć na swoje życie i nie dostrzegać kroku w kierunku tego, co naprawdę ma znaczenie.
Nie chcę trwonić czasu na rzeczy bezwartościowe. A co z tobą? Czy to, co robisz, daje Ci poczucie spełnienia? Czy czujesz, że twoje życie jest pełne i spełnione? Jeśli nie idziesz ścieżką, która jest dla Ciebie ważna, z czasem nic nie będzie w stanie zagłuszyć bólu w piersi spowodowanego nieprzeżytym życiem.
Nie rozmieniaj się na drobne. Jeśli dziś spoglądasz wstecz na minione lata i nie rozumiesz, jak to się stało, że jesteś tu, gdzie jesteś, że robisz to, co robisz, i nie widzisz w tym wartości – zatrzymaj się.
Jeśli masz poczucie, że z wielkim zaangażowaniem robisz rzeczy nie mające znaczenie najwyższy czas na zmianę.
Z czasem jest tak, że maluteńkie zmiany każdego roku, czynią po latach ogromną różnice tego kim jesteśmy i tego co osiągamy. I jeśli nie planujemy naszej kariery. Jeśli raz po raz nie zadajemy sobie pytania czego chcę w życiu, co ma dla mnie znaczenie, kręcimy się wokół celów i planów innych ludzi. I choć z czasem nie pamiętamy już powodów decyzji i zmian z przerażaniem zastanawiamy się, co ja tutaj robię. Nigdy nie jest za późno, żeby zmienić pracę czy rolę zawodową. Twoje życie jest zbyt cenne żebyś robił rzeczy niemające znaczenia.
Jeśli jesteś w miejscu, które Ci uwiera nie marnuj życia, nie rozmieniaj się na drobne. Jeśli czujesz wewnętrzny opór przed działaniem być może to sygnał, żeby się przyjrzeć temu co robisz i rozważyć zmianę kierunku.
Chcesz porozmawiać o różnych opcjach zawodowych, porozmawiajmy.
Z najlepszymi życzeniami życia pełną piersią
Ernest