LinkedIn

Buddyjski klasztor i konsultacje pro-bono

07.11.2022

To był ostatni tydzień marca 2018r.

Na marmurowej posadce, na kusych poduszkach z bosymi stopami dotykającymi przeraźliwie zimnej podłogi, siedziało około 300 osób. Młody mnich, o posturze raczej dżokeja niż zawodnika sumo, wydobywał z siebie tak głęboki niski dźwięk, jakby pochodził ze środka ziemi. Wraz z nim reszta sali powtarzała rytmicznie mantry.

Kiedy śpiewy ustały do kilkudziesięciu mnichów ustawiła się kolejka kilkuset praktykujących osób, które wręczały w kopertach Lamom i mnichom pieniądze. Część osób, która obdarowała mnichów wracała na swoje poduszki. Niektórzy po tym jak obdarowali mnichów kopertami z gotówką wyjmowali z plastikowej torby pieniądze i kładli wybraną przez siebie kwotę przed każdym kto był na Sali. Sam dostałem taką ilość pieniędzy, że wystarczyłoby na bardzo dobry lunch albo dwa. Co było dla mnie jeszcze bardziej dziwne to to, że najwyżsi w hierarchii Lamowie i inni nauczyciele rozdawali pieniądze niższym w hierarchii mnichom i pozostałym obecnym na sali świeckim praktykującym. To wyglądało trochę tak, jakby to nagle ksiądz oddawał pieniądze wiernym, które sam dostał na tacę. Jakby na znak pokoju wszyscy w kościele nagle zaczęli przekazywać sobie pieniądze.

Początkowo ta sytuacja wydawała mi się dziwna, zdumiewająca i wręcz pozbawiona sensu. Skoro wszyscy wszystkim przekażą pieniądze, to na koniec dnia wszyscy będą mieli tyle samo? Kiedy się temu jednak bliżej przyjrzałem zrozumiałem, że ludzie przekazują sobie różne sumy. Ta wzajemna wymiana powodowała, że osoby bardziej majętne przekazywały wyższe kwoty, a te które mogły pozwolić sobie na mniej, obdarowywały symbolicznymi kwotami wybranych mnichów, bądź pozostałych praktykujących.

Dziś myślę, że jest w tym dużo praktycznej mądrości. To wszystko powodowało, że na koniec dnia spotkania każdy mógł kogoś obdarować i każdy został obdarowany.

Nigdy tego nie zapomnę, jak można w łatwy sposób dzielić się z innymi tym co mamy, gdzie każda ze stron może kogoś obdarować i być obdarowana.

Myślę, że trochę jest podobnie w mojej pracy. Kiedy pomagam menedżerom w poszukiwaniu nowego miejsca pracy dostaję za to wynagrodzenie. Wiem również, że istnieje ogromna liczba osób potrzebujących pomocy, która nie może sobie pozwolić na skorzystanie z mojego wsparcia. Dlatego osoby, które przejściowo znalazły się w trudniejszej sytuacji chciałbym zaprosić na bezpłatne konsultacje. Na ten cel przeznaczyłem cały dzień 21/11/22

Link do konsultacji znajduje się w pierwszym komentarzu.

Proszę nie bukuj miejsca, jeśli nie jesteś pewien czy możesz wziąć udział.

Kiedy zmieniły Ci się plany zwolnij termin dla innej osoby.

Nie umawiaj konsultacji pro-bono w innej dacie nawet jeśli jest dostępna.

Czas konsultacji trwa 45 minut.

Zapraszam

Ernest

 

 

Bezpłatna porada